Na początek zacznę od zalet Tonexa One, jest to przede wszystkim brzmienie, ale w tym temacie zostało już powiedziane chyba wszystko, powiem tylko że miałem krótko możliwość korzystania z większego brata Tonex Pedal i od roku korzystam także z Tonexa w wersji software - zdecydowanie nie jest gorzej, a nawet brzmienie po pierwszym podłączeniu wydawało mi się żywsze i mniej matowe niż w większym Tonexie. Dużą zaletą jest możliwość zasilania urządzenia z powerbanku lub nawet ze smartfona poprzez złącze USB-C co w połączeniu z małymi gabarytami sprawia że można go zabrać wszędzie i wykorzystać jego możliwości w dowolnym miejscu także z dala od gniazdka zasilania 230v. Przejdę teraz do najważniejszych wad, częściowo wynikają one z kompaktowego projektu urządzenia ,które wymusza pewne kompromisy, po części niestety nakładają się na to też pewne "specyficzne" właściwości całego oprogramowania towarzyszącego i jego "ekosystemu". Sam Tonex One można określić w zasadzie jako sprzętowy odtwarzacz naszych ulubionych presetów / profili wzmacniaczy. Sprawne posługiwanie się urządzeniem wymaga poza poznaniem pewnych skrótów i sztuczek obsługi samego urządzenia, także nieintuicyjnej i zagmatwanej obsługi samego oprogramowania Tonex. Po roku użytkowania już zdążyłem się przyzwyczaić, ale dla nowych użytkowników może to być prawdziwy koszmar i pole minowe nie do przejścia. Sprawy nie ułatwia też to, że przygotowując presety do wrzucenia w wolne "sloty" urządzenia, nie mamy rzeczywistego dostępu i kontroli nad kształtowaniem brzmienia w czasie rzeczywistym z samego poziomu pokręteł na Tonexie One, więc jeżeli nie mamy sprawdzonych już presetów ,które możemy wrzucić w ciemno bez korekcji brzmienia to procedura mocno się komplikuje. Dodatkowo przy edycji przeszkadza też fakt, że aktualne brzmienie z Tonexa One miesza się w głośnikach z tym nad jakim aktualnie pracujemy w oprogramowaniu uruchomionym na komputerze. Można to obejść mając do dyspozycji dodatkowy interfejs audio na USB i przekierować edytowane brzmienia tylko na interfejs mając równocześnie połączonego TonexaOne tylko do wrzucania presetów. W tym miejscu od razu dodam, że fabryczne presety nie brzmią zbyt imponująco i po zrobieniu ich kopii w zasadzie od razu wgrałem własne profile. Znaczącą wadą bądź ograniczeniem jest też brak opcji kontroli nad zarządzaniem i przełączaniem presetów z poziomu kontrolera Midi - dlatego jeżeli nie zadowolisz się dwoma brzmieniami np. barwą czystą i przesterowaną przełączaną zintegrowanym przełącznikiem, a chcesz w locie zmieniać kilka wzmacniaczy to niestety nie będzie to urządzenie dla ciebie i lepiej wybierz większego brata. Mam nadzieję, że producent za jakiś czas jeszcze wprowadzi jakieś poprawki programowe i doda np. możliwość edycyji presetów w czasie rzeczywistym z poziomu oprogramowania, bo nawet w starym 20 letnim Pod od Line 6 było to możliwe z tego co pamiętam :) Podsumowując wracam do stwierdzenia tytułowego, jest to sprzęt dla ludzi świadomych jego pewnych ograniczeń i wiedzących konkretnie w jakich zastosowaniach będzie ono wykorzystywane. Wady jednak nie przeważają nad niewątpliwymi atutami TonexaOne ,więc jestem zadowolonym użytkownikiem.