PRS MT 15 Amp

Chyba nie ma takiego drugiego w tej kategorii - bardzo duzy lów-end, kazdy kto chce "troche" basu -bedzie tu mega zadowolony. Nie bardzo nadaje sie do mieszkania w bloku niestety - tlumik na 1/2 mocy (7W) nie sprawdza sie, wzmacniacz nadal zabija glosnoscia - granie na czystym kanale mozna smialo ustawic, ale kanal przesterowany juz nie- jest piekielnie gloscno, a kiedy sciszamy potwora -dzwiek nie jest juz tak atrakcyjny i skupiony. Takze albo glosno, albo wcale ;) Czysty kanal super jak dla mnie, ale czesc osób pisze , ze troche sterylny, dla mnie OK :) PS> Tak , wzm. bardzo glosny (24W realnie), duzo wysokich tonów (ale generalnie jest dosc ciemny na defaultowych ustawieniach) i duzo basu w lów-end ;0

Wzmacniacz jest zawodowy. Śmiało można go zabierać do studia jak i na koncerty. Jest piekielnie głośny, master volume od kanału lead jest tak czuły że trzeba uważać na swoje uszy jednak dźwięk tego kanału powala. W bloku nie ma szans na grę na nim ponieważ gdy go ściszymy dźwięk nie jest już tak atrakcyjny tylko płaski. To jak trzymanie lwa w klatce. Jednak głośność około 102-103 dB jest dobrze i to taka dolna granica gdzie wzmacniacz brzmi dobrze na kanale lead. Kanał czysty bardzo dobry po dodaniu efektów w FX loop typu delay, chorus jest super. Po polecam używać wzmacniacza w trybie full power, na połowie mocy dźwięk nie jest taki dobry. Nie zauważyłem typowych problemów takich jak szumienie pętli efektów czy inne niepokojące szumy. Bardzo duży low end. Moim zdaniem lepszy od mesy boogie rectifier w stosunku do średnich częstotliwości jednak nie posiada aż tak dużego low endu jak mesa. W miksie nie ginie w żadnym przypadku. Kanał lead nie potrzebuje żadnego dopalania, no chyba że takiego delikatnego na zredukowanie basów. Jedym słowem jak Mark Tremonti tego używa to ja też. Dobrze że zmienili lampy mocy na 5881, 6l6 było dobrym pomysłem jednak 5881 są zdecydowanie lepsze, szczególnie że redukują trochę głośności przy której wzmacniacz i tak zabija.
Podsumowując polecam z całego serca. Aha i swoją opinię opieram na ogrywaniu wzmacniacza na kolumnie 2x12 na głośnikach celestion vintage 30.