Z racji wykonywanego zawodu bardzo często latam samolotem i dużo czasu spędzam w hotelach. Szukałem gitary którą mógłbym zabierać ze sobą w delegacje. Moją podstawową gitarą jest Gibson Les Paul Standard HP GT - gitara za duża aby ją non stop zabierać w podróż. Szukałem czegoś kompaktowego... Oglądałem na YT recenzje Traveler Guitar, Anygig oraz innych chińskich wynalazków tego typu.
Zdecydowałem się na Spirit gdyż ma dwa pickupy i jest... prawdziwą gitarą.
Pierwsze wrażenie było dziwne - jakoś nie mogłem się przyzwyczaić do "długości" gryfu i łapałem akordy o jeden próg wyżej.... Jednak po godzinie ogrywania to dziwne wrażenie minęło.
Gitara przyszła ustawiona pobieżnie - bardzo wysoka akcja strun, menzura w kosmosie itp. Razem z gitarą kupiłem adapter do normalnych strun więc założyłem w niej Ernie Ball Hybrid Slinky (9-46), wyregulowałem gryf oraz wysokość siodełek.
Obecna akcja strun na 12 progu: 0,8mm cienka E i 1,9mm gruba E (będę musiał oddać gitarę na szlif progów aby zejść niżej). Nic nie brzęczy - chyba że gram powerchordy...
Próg zero jest wg mnie za wysoki - lutnik pewnie ogarnie temat.
Most - u mnie pojedyncze użycie powoduje rozstrojenie, dlatego też mam go zablokowanego cały czas. W tej pozycji gitara trzyma strój bardzo dobrze. Po 2-3h grania i wymagane są jednie kosmetyczne poprawki pojedynczych strun!
Regulacja intonacji i wysokości strun bajecznie prosta.
Wykończenie - no nie jest to I liga, ani II chyba nawet. Jakieś ryski, niedomalowania i inne tego typu mankamenty których po miesiącu już nie zauważam.
Trochę na początku przeszkadzała mi gałka głośności - zahaczałem ją przy kostkowaniu i i ściszałem gitarę - po miesiącu wyrobiłem sobie nawyk i jest OK.
Pickupy: nawet spoko grają, myślałem że będzie tragedia a jest OK. Nic nie sprzęga, nie piszczy itp. Środkowy jest wg mnie trochę za wysoko i zahaczałem go kostką - kwestia przyzwyczajenia...
Pickupy wymieniam na dniach na DiMarzio Super Distortion + DiMarzio PAF Pro aby zrobić sobie maszynkę do grania Def Leppard, Skid Row itp. klimatów 80s :-)
Gra mi się na tej gitarze bardzo bardzo dobrze - mój Gibson przez ostatni miesiąc był zdjęty z wieszaka może 2 razy...
Gigbag - dobrze, że jest, ale nie wróże mu długiego życia. Po 6 lotach samolotem widać już pierwsze oznaki zużycia.
Brawo dla Thomanna za dobre zabezpieczenie sprzętu - paczka szła do mnie aż do Indonezji - zero problemów.
Podsumowanie - polecam!!!
