Na gitarę czekałem równe trzy miesiące. Mimo, że jest koniec maja data produkcji wskazuje na koniec grudnia 2020. Całe szczęście dotarła w jednym kawałku, w czym na pewno pomogło podwójne pakowanie przez ekipę Thomann. Jeśli chodzi o ocenę samej gitary, to sytuacją wygląda następująco:
Plusy:
- > Gitara gra jak marzenie
-> waży 4,4 kg, ale zupełnie nie odczuwa się tej wagi
-> bardzo duża wygoda gry i znaczna różnica na plus w
ogólnych odczuciach w stosunku do Gibsona Tribute 2017
-> gitara przyszła dość dobrze ustawiona (niska akcja, menzura, nic nie brzęczy, dobrze nacięte siodełko)
-> stroi idealnie i zaskakująco dobrze trzyma strój
Minusy:
- głównym minusem jest słabe wykończenie;
-> po pierwsze gitara przyszła niesamowicie brudna od jakiegoś jakby wosku? Ciężko to opisać, ale bardzo ciężko to schodzi. I nie jest to w jednym miejscu, bo tak ubrudzony jest cały korpus, gryf, mostek, a nawet klucze
-> niedopasowany top: na jednej części korpusu piękny flame maple, na drugiej jakby bardziej plain...
-> duża ilość drobnych niedoskonałości: sporo rys widocznych pod światło, pozostałości bindingu w miejscach łączenia gryfu z korpusem, w jednym miejscu przy łączeniu gryfu z korpusem wyraźne niedomalowanie (tak na oko z 2mmx3mm - oczywiście na topie), w cutawayu krzywo poprowadzony binding, otarcie na główce, pęknięci e lakieru przy siodełku
-> w kategorii pół żartem pół serio, zdjęcie dodawane tradycyjnie przez Gibsona do gitary - naprawdę trzeba się postarać żeby zrobić tak słabe zdjęcie :)
Podsumowując, technicznie gitara jest bez zarzutu. Jedyne wady, które znalazłem, to kwestie estetyczne, ale na to byłem przygotowany, choć zawsze jest nadzieja, że może akurat tym razem trafi się idealna... Czy polecam tę konkretną gitarę? I tak, i nie ;) Jeśli chodzi o brzmienie i ogólne odczucia, to dla mnie "to jest to" i już bym jej nie oddał. Jeśli ktoś szuka gitary doskonałej, to trzeba zakup przemyśleć. Nie jest idealna, ale z pewnością ma w sobie to coś.