Byłem kiedyś ostrym świrem jeśli chodzi o flaty i dałem naprawdę sporo zarobić producentom strun. Sądziłem że kupuję coś, co będzie przypominać w najlepszym wypadku flaty Fendera (sztywne, krtóko brzmiące druty). Błąd! Mamy do czynienia z produktem pierwszej kategorii w śmiesznej w stosunku do reszty firm cenie.
Test na jazz basie meksyku.
Mają coś ze sprężystej finezji jazzów thomastika (ale bez głupiego rozmiaru struny A), stabilny bas jak labelle (ale niestety bez super gładkości), użyteczny środek jak chromesy (ale zbalnsowany lepiej z dołem), a zmutowane kopią dupę jak skapciałe fendery. Pierwszy dzień mówi najmniej o flatach, które zakłada się żeby właśnie skapciały, ale tu czuć jakość.
Doczepić mogę się, że coś brzęczy w strunie A, a na pewno jej nie przekręciłem, natomiast jeśli gram z dużą ilością górki, to na wyższych strunach, więc nie przeszkadza mi to. Bardzo żałuję że zamówiłem tylko jeden komplet.
Poleciłbym zarówno fankom Motownowego bom-bom, jak i grających na mniejszej rozpiętości dynamicznej a la Willis, do zabaw z piezo itp.