Statyw prezentuje się znakomicie. Rozkładanie nie stanowi problemu. Zależało mi na płynnej regulacji wysokości od 50-80 cm, większość statywów pozwala ustawić minimalną wysokość na 60 cm, co przy wysokim instrumencie i niskim krześle studyjnym jest dla mnie za wysoko.
Niestety statyw ma dwa problemy. Pierwszy to słabe blokowanie jego nóg podczas przesuwania, kiedy jest obciążony instrumentem. Nogi ustawiają się w pozycji, w której statyw stoi kompletnie niestabilnie, trzeba weryfikować to za każdym razem, kiedy korygujemy pozycję statywu. A drugi to brak blokady przed zsuwaniem się ciężkiego instrumentu. Niestety doświadczyłem tego boleśnie. Od 2 tygodni mam nowego Kawai MP7SE, który waży 22 kg. Pierwszego dnia po zakupie statyw stał dwiema tylnymi nogami na dywanie, przednie poza dywanem. Zatem różnica w wysokości między przodem, a tyłem była niewielka - około 0.5 cm. To wystarczyło, żeby w niekontrolowany sposób instrument zsunął się i upadł na podłogę pod wpływem drobnych drgań podłoża. Niestety stało się to, kiedy nie stałem przy instrumencie, więc nie mogłe zareagować. Podczas upadku pulpit na nuty uszkodził jedno z gniazd do tego uchwytu, oraz na krawędzi instrumentu są obicia lakieru. Sprawdziłem, że gumy na górnej powierzchni ramion są zbyt śliskie i nie blokują instrumentu przed zsuwaniem. Zarazem stabilność całego statywu przy dużym instrumencie 88 klawiszy sprawia, że trzeba mocno kontrolować ekspresyjną grę, szczególnie wtedy, kiedy gramy w bardzo niskich lub bardzo wysokich rejestrach klawiatury, bo cały instrument znowu zaczyna się zsuwać. Niestety nie ma żadnej blokady na ramionach. Taka blokada jest tylko w dodatkowym zestawie ramion, ale ja ich nie potrzebuję, mam jeden instrument na statywie.
Napisałem do supportu K&M w tej sprawie, nie mam jeszcze odpowiedzi. Ale uważam, że to błąd konstrukcyjny. To pierwszy raz w ciągu 30 lat gry na instrumentach klawiszowych, że instrument zsunął mi się ze statywu. Statyw zostawiam, nie zwracam, ale muszę znaleźć sposób na zabezpieczenie instrumentu.