Pracowałem z bardzo wieloma interfejsami audio, tanimi i drogimi. Ostatnie kilka lat z Focusrite Scarlett 6i6 2nd Gen. Funkcjonalnie była to dobre urządzenie, choć brak pętli (loopback) musiałem realizować przez zewnętrzną pętlę SPDIF. Najbardziej brakowało mi prostego przełączania dwóch zestawów monitorów, oraz 4 przedwzmacniaczy mikrofonowych - 6i6 ma 2 przedwzmacniacze. Stąd decyzja o zmianie na SSL12. Ten interfejs posiada całą potrzebną mi funkcjonalność i podobnie jak 6i6 ma możliwość niezależnej konfiguracji drugiego wyjścia słuchawkowego, co jest bardzo przydatne podczas nagrań. Zarazem wprost dostępne funkcje przełączania monitorów, ściszania ich (dim), czy włączania trybu mono przez definiowalne przyciski są tym, co jest bardzo pożądane w studiu. Ale najważniejsza jest jakość dźwięku. SSL12 brzmi genialnie! Na moim testowym zestawie nagrań, z każdym kolejnym utworem byłem coraz bardziej zaskoczony. Znakomita separacja stereo i ogólna klarowność to jest coś, co od razu jest zauważalne. Możliwości konfiguracji routowania i miksowania sygnałów razem z jakością wykonania powodują, że SSL12 w tej cenie nie ma żadnej konkurencji, moim zdaniem.
Nie obyło się bez drobnych problemów. Zaraz po instalacji oprogramowania SSL 360 system podniósł wersję firmware, zanim zdążyłem czegokolwiek posłuchać. Okazało się, że wejścia analogowe 2 oraz 3 mają odwróconą polaryzację w stosunku do 1 i 4. Podejrzewałem błąd fabryczny, zrobiłem zgłoszenie do supportu SSL. 2 godziny później po wymianie emaili zgodnie z radą obniżyłem firmware do wersji 1.5, wykonałem test - polaryzacja była poprawna, następnie jeszcze raz podniosłem firmware do bieżącej wersji i problem już się nie pojawił. Cenię to, że pomoc ze strony producenta była tak szybka rzeczowa.
Szczerze polecam SSL12, to urządzenie naprawdę za stosunkowo niewielkie pieniądze w stosunku do jego jakości i funkcjonalności.