Przed skorzystaniem z Amplitube'a byłem bardziej fanem rozwiązań, że tak powiem "analogowych", czyli fizyczny pedalboard, piec lampowy stojący obok i na tym sobie pogrywałem. Z czasem jednak ciągle rozkładanie setupu stało się dla mnie trochę uciążliwe, wyjmowanie efektów, łączenie kabli, oczekiwanie aż lampy w piecu się nagrzeją, trochę to trwało. Amplitube'a 5 MAX kupiłem głównie z myślą o nagrywaniu gitary i basu, gdyż wcześniej robiłem to za pomocą Fendera Mustanga I v2, jednak występowały potężne opóźnienia. Z tą wtyczką na opóźnienia się nie napotykam, dodatkowo sama ilość tego sprzętu, jaka jest wbudowana robi na mnie potężne wrażenie. Od kostek, które sam posiadam w wersji fizycznej, po takie, o których zakupieniu myślałem (i nadal myślę, bo jednak na koncerty nadal wolę analogowe rozwiązania), przez samo wybranie head'a, kolumny, mikrofonów i późniejszych dodatkowych efektów. Oprócz tego, grę mogę rozpocząć w mniej niż minutę, gdyż wystarczy podłączyć gitarę lub bas kablem do interfejsu i już mogę rozpocząć "koncertowanie" w domu. Serdecznie polecam wszystkim wahającym się.